Wsparcie jakiego Polska udzieliła Gruzji w czasie konfliktu zbrojnego z Rosją o separatystyczne obszary Osetii Płd. i Abchazji mogło nas wiele kosztować. Szef MSZ Radosław Sikorski jawnie mówił o niedopuszczalnym bombardowaniu terytorium Gruzji przez Rosjan, a prezydent Lech Kaczyński wezwał NATO i UE do odpowiedniej reakcji.
Po wycieku na portalu WikiLeaks tajnych dokumentów amerykańskiej dyplomacji okazuje się, że sytuacja w Polsce była bardzo poważna. Z depeszy jaką ambasada USA w Warszawie wysłała do amerykańskich dyplomatów wyłaniają się liczne obawy polityków.
Przedstawiciele RP bali się zagrożenia ze strony Rosji, spodziewali się agresji w ciągu 10-15 miesięcy. Byli przekonani, że wojnę w Gruzji przewidzieli gdy ostrzegali o agresywnych zapędach Moskwy.
Przeczytaj koniecznie: Plany NATO dotyczące obrony Polski przed Rosją - jak będą działać nasi sprzymierzeńcy krok po kroku
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/tak-nato-bedzie-bronic-polski-przed-rosja-aa-9PpQ-sGop-Fis3.html
W dokumencie ujawnionym przez WikiLeaks czytamy: „Według doktryny Sikorskiego każde następne działanie Rosji w celu zmiany granic europejskich siłą lub przez przewrót powinno być postrzegane przez Europę jako zagrożenie dla jej bezpieczeństwa i pociągnąć za sobą proporcjonalną odpowiedź całego Sojuszu Północnoatlantyckiego”. .
Szef MSZ miał powiedzieć USA, że Polska spodziewała się zagrożenia ze strony Rosji w ciągu 10-15 lat. Po wojnie w Gruzji uznano jednak, że do takiego zagrożenia może dojść w ciągu 10-15 miesięcy.
Według noty Sikorski ostrzegał, że NATO zamienia się w „polityczny klub bez zębów” i stwierdził, że Polska nie będzie mogła tolerować „powtórki scenariusza gruzińskiego na Ukrainie”. Szef MSZ w rozmowie z Amerykanami bronił także polskiej decyzji o dostarczeniu Gruzji broni.