W politycznych kuluarach pojawia się coraz wiecej plotek na temat dalekosiężnych planów trzech przyjaciół. Nowa prawicowa inicjatywa miałaby być z jednej strony alternatywą dla coraz bardziej zużywającej się PO, z drugiej - dla radykalizującego się PiS. Na razie mówi się o własnej frakcji wewnątrz Platformy. Patronat nad nią miałoby objąć trio Radosław Sikorski, Roman Giertych i Michał Kamiński. Tak jak kiedyś trzech tenorów tworzyło Platformę.
Panów łączą bliskie relacje towarzyskie. Ponadto cała trójka nie ukrywa swej dużej niechęci do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wszyscy trzej byli kiedyś powiązani z PiS, każdy z nich partię opuszczał z hukiem. Sikorski to stały bywalec europejskich salonów i antykomunista, Giertych to zdeklarowany endek. Kamiński z kolei - to były działacz ZChN i wielbiciel Pinocheta.
- Oni wiedzą, że Tusk się zużywa i wystarczy cierpliwie poczekać na odpowiedni moment. Teraz zaś trzeba grać na Radka. Giertych ma ogromne ambicje i to, że czasowo wymiksował się z polityki, nie oznacza, że nie chciałby wrócić – mówi osoba z otoczenia byłego ministra edukacji.
Największe zainteresowanie stworzeniem nowego ugrupowania wykazywać ma Michał Kamiński. - On po prostu nie ma dokąd pójść. O ile Sikorski ma prestiżową funkcję, Giertych spore dochody z kancelarii adwokackiej, o tyle dla niego najbliższe półtora roku to polityczne być albo nie być - mówi anonimowo jedna z bliskich mu osób.
Informacje te zdają się potwierdzają politycy z PO. - Kamiński bardzo chciałby dostać dobre miejsce na naszych listach do europarlamentu. Intensywnie o to zabiega. Jednak chętnych jest tak dużo, że nie ma na to zbyt wielkich szans - mówi jeden z europosłów PO.