Między prezydentem Lechem Kaczyńskim a premierem Donaldem Tuskiem trwa spór kompetencyjny o to, który z nich powinien przewodniczyć polskiej delegacji na najbliższym szczycie Unii Europejskiej w Brukseli. Prezydent uważa, że on jest bardziej właściwą osobą, ponieważ na szczycie będzie omawiana sprawa konfliktu gruzińskiego, w który się zaangażował, oraz sprawa Traktatu Lizbońskiego, na którym tylko on może się podpisać. Otoczenie premiera jest innego zdania.
W Radiu Zet Sikorski powiedział, że głównym tematem szczytu będą kwestie ekonomiczne. - Zajmą się nimi premier, który bardzo dobrze zna się na gospodarce i minister finansów, który jest szanowanym w Europie ekspertem - podkreślił Sikorski. Dodał, że temat Gruzji będzie poruszany jedynie podczas kolacji ministrów spraw zagranicznych.
Na pytanie, co będzie, jak Lech Kaczyński pojedzie na szczyt, Sikorski odpowiedział "No to będziemy mieli kłopot".