Radosław Sikorski, kilku dyplomatów, funkcjonariusz BOR, pięciu dziennikarzy oraz czworo członków załogi (w sumie 14 osób) polecieli do Estonii na pokładzie jaka-40. To samolot, który cieszy się nie najlepszą opinią u osób, które miały okazję nim latać. Maszyna jest mała, ciasna i wysłużona. Tym bardziej po katastrofie pod Smoleńskiem lot jakiem-40 nie należał do przyjemności.
Przeczytaj koniecznie: Czym latają VIP-y?
Po przybyciu na miejsce do Tallinna Radosław Sikorski nie ukrywał, że podróż była bardzo stresująca.
- Na pokładzie wyczuwalne było napięcie (...) Każdy z nas ma wspomnienia związane z podróżami samolotem rządowym lub z osobami, które zginęły pod Smoleńskiem - mówił już na lotnisku Radosław Sikorski.
Dwa jaki-40, takie jakim szef MSZ poleciał na nieoficjalny szczyt szefów dyplomacji państw NATO, to na razie jedyny typ samolotu, jakim dysponują polskie vip-y. W flocie teoretycznie jest jeszcze drugi Tu-154M, ale jest on w tej chwili w Rosji, gdzie przechodzi remont generalny.