Sikorski w radiu TOK FM powiedział, że Jarosław Kaczyński dowiedział się o katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem bardzo spokojna, ale jednocześnie czuło się emocje po drugiej stronie. Minister dodał, że wcześniej skontaktował się z premierem i marszałkiem Sejmu. Do prezesa PiS Sikorski miał zadzwonić kilka minut po wypadku.
- Musiałem mu zakomunikować coś co było straszną wiadomością dla mnie i tym bardziej dla niego. Powiedziałem, że mam straszną informację, że doszło do tragicznego wypadku i że niestety ze słów ambasadora, który jest na miejscu i oglądał wrak, można wnioskować, że nikt nie przeżył - relacjonował Sikorski w radiu TOK FM.
Szef MSZ dodał również, że ambasador Polski w Rosji Jerzy Bahr był przy wraku samolotu właściwie jednocześnie ze służbami ratunkowymi – chwilę po katastrofie. Według Sikorskiego z tego, co pamięta pierwsze słowa ambasadora brzmiały "nie powinni byli lądować".