Soraya P. była podejrzana w tym samym śledztwie, co "Hoss", ale prokuratura postanowiła osądzić ją osobno. Śledczy zebrali już przeciwko niej komplet dowodów i do sądu trafił właśnie akt oskarżenia.
- Soraya P. oskarżona jest o udział w zorganizowanej grupie przestępczej wyłudzającej pieniądze metodą "na wnuczka", na czele której stał jej brat Arkadiusz Ł. Oskarżonej grozi do 12 lat pozbawienia wolności - mówi Michał Dziekański z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Odpowie za wyłudzenie ok. 25 tysięcy złotych i próbę wyłudzenia kolejnych 200 tysięcy. Siostra bossa wpadła w lipcu 2015 roku, ale areszt opuściła natychmiast po tym, jak wpłaciła 250 tysięcy złotych w gotówce. I choć prokuratura złożyła na tę decyzję zażalenie, trzeba było wydać za nią list gończy i prawie rok szukać, by znowu trafiła za kraty. Soraya P. przed śledczymi zgrywa niewiniątko i nie przyznaje się do wyłudzeń.
- Dysponujemy opinią fonoskopijną, która potwierdza, że osobą, która dzwoniła do pokrzywdzonych, jest właśnie Soraya P. - zapewnia prok. Dziekański. Jej zarzuty wydają się niczym przy tych, które mają jej bracia. Arkadiusz Ł. i Adam P. odpowiadają przed sądem za wyłudzenie 2 milionów złotych, a sam "Hoss" ma na koncie zarzuty za kolejne 1,5 miliona.
Funkcjonariusze operacyjni z Centralnego Biura Śledczego Policji uważają, że Soraya też ma na koncie znacznie więcej przestępstw. - To osoba z samego zarządu mafii "Hossa". Ona zajmowała się dzwonieniem do emerytów i ma kilka grup, które odbierały dla niej pieniądze. Żerowała głównie w Niemczech - mówi nam jeden z policjantów.
Warszawska prokuratura zapewnia, że przedstawione Sorai P. zarzuty wystarczą, by wsadzić ją do więzienia na długie lata. Szczególnie, że była już wcześniej karana za wnuczkowe oszustwa.
ZOBACZ: Stało się... Zbigniew Stonoga został OSADZONY w areszcie