Gilowska miała mocne wejście: zaczęła od ostrej recenzji pollityki gospodarczej rządu Donalda Tuska. Jednak - jak podaje "Dziennik" - zanim była minister finansów znalazła się u boku Lecha Kaczyńskiego na konferencji w Pałacu Prezydenckim, w domu odwiedził ją prezes PiS Jarosław Kaczyński, a następnie... spin doktorzy tej partii. Efekt tych spotkań? Gilowska została twarzą eurokampanii PiS i jej Wunderwaffe.
Jednak po wyborach do Parlamentu Europejskiego Gilowska nie zamierza się znów chować w zaciszu swojego domu. Jak ustalił "Dziennik", była minister finansów trafi do Kancelarii Prezydenta, a w dalszej przyszłości może i do Rady Polityki Pieniężnej. Poza tym miałaby wesprzeć kampanię prezydencką Lecha Kaczyńskiego.