Mama dziewczynek, pani Karolina (32 l.), jest niezwykle dumna ze swych pociech. - One są takie zaradne - zachwala córeczki. I tłumaczy, że Hania i Agnieszka we wrześniu pójdą do szkoły. A wyprawka dla dwójki dzieci sporo kosztuje. - Tornistry, zeszyty i przybory do pisania... - wylicza potrzebne dziewczynkom rzeczy pani Karolina. - Jest tego mnóstwo i wszystko jest takie drogie. Nie będzie nas stać na takie wakacje, jakie marzą się moim maleństwom - dodaje załamana.
Zobacz też: Praca dla ludzi po 50. Sejm chce im pomóc, czy robi propagandówkę?
Mama dziewczynek pracuje na stacji benzynowej w Zielonej Górze. Sporo z tego, co zarobi, musi wydawać na dojazdy. A do tego dochodzą liczne wydatki. Dziewczynki postanowiły więc wziąć sprawy w swoje ręce. - Wiemy, że mama się o nas martwi, że chce jak najlepiej. Ale nie ma pieniędzy. Więc same zarobimy. Sprzedamy jagody i pojedziemy na wakacje - mówią zgodnie Hania i Agnieszka. I pokazuje cztery słoiki jagód, które na razie udało się im uzbierać.
Razem z mamą sprzedały je przejeżdżającym kierowcom. - Na razie jagód nie ma zbyt wiele, ale niedługo obrodzą . Na pewno uzbieramy niezbędną sumę - zapewniają dziewczynki.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail