Skąd nasze Ojcze nasz?

Najbardziej znana modlitwa chrześcijan. Prosta, biblijna, a jednak zagadkowa.

W każdym z kościołów chrześcijańskich brzmi inaczej. A do tego jeszcze w ewangeliach możemy znaleźć różne wersje "Ojcze nasz", zwanej Modlitwą Pańską albo... wzorcową.

Pochodzenie słów

Chrześcijanin, opierając się na przekazach z dwóch ewangelii, św. Łukasza i św. Mateusza, musi uznać, że tekst "Ojcze nasz" pochodzi od Jezusa. Jest więc najstarszą modlitwą chrześcijan. Pierwszymi, którzy ją wypowiadali, byli uczniowie Jezusa.

Niektórzy jednak zwracają uwagę, że najstarsze odnalezione dokumenty ewangeliczne z zapisem modlitwy powstały ponad 300 lat po Chrystusie. Bardzo podobny zapis modlitwy znajduje się w starszym od tych źródeł, napisanym po grecku na przełomie I i II w. syryjskim zbiorze kościelnych modlitw i zaleceń moralnych "Didache", znanym jako Nauka 12 Apostołów.

Treść modlitwy w "Nauce" jest niemal identyczna z wypowiadaną dzisiaj przez chrześcijan, z tym że zamiast o odpuszczeniu win, mówi się w niej o odpuszczeniu długów. Samo zawołanie "Ojcze nasz" znane jest z żydowskich obrządków świątynnych, których opisy są starsze od Nowego Testamentu.

Różnice w treści

Najkrótsza wersja Modlitwy Pańskiej znajduje się w Ewangelii wg św. Marka. Jest to właściwie tylko nawiązanie do słów "jako i my odpuszczamy naszym winowajcom", a brzmi: "A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie coś przeciw komuś, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze".

Najdłuższe "Ojcze nasz", z Ewangelii wg św. Mateusza, jest bogatsze o prośbę "Niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak w niebie". W wersji Łukasza przy Ojcu nie ma wzmianki "któryś jest w niebie", nie ma też prośby o wypełnienie woli Bożej na ziemi tak jak w niebie i o wybawienie od złego.

Mateusz przed Łukaszem

Skoro teksty modlitwy różnią się u Łukasza i Mateusza, Jezus mógł kilka razy używać podobnych, ale nie identycznych modlitw, albo jeden tekst jest modyfikacją drugiego. Specjaliści uznali, że bardziej zbliżony do oryginału pochodzącego od Jezusa jest najprawdopodobniej zapis z Ewangelii wg św. Mateusza, ponieważ jest prostszy.

Uzupełnień w Ewangelii wg św. Łukasza musieli dokonać kopiści, i to przed IV wiekiem, ponieważ dwa najstarsze znane rękopisy Nowego Testamentu zawierają już wersje różniące się między sobą. Zdaniem wielu biblistów, istniały kiedyś wzorcowe słowa modlitwy, której Chrystus nauczył swoich uczniów, powtarzanej przez jego wyznawców i zapisanej przez ewangelistów.

Prawdy przetłumaczone

W jednym z nowotestamentowych listów św. Jakuba Apostoła znajduje się zdanie: "Kto doznaje pokusy, niech nie mówi: Bóg mnie kusi. Bóg bowiem (...) nikogo nie kusi". Przez wiele lat, z powodu sprzeczności z poglądem Jakuba Apostoła, poważne wątpliwości budziło zdanie z modlitwy z ewangelii Mateusza i Łukasza "i nie wódź nas na pokuszenie".

Sugerowano, że jest to błąd w tłumaczeniu z greki na języki europejskie. Łukasz Ewangelista, pochodzący z Antiochii Syryjskiej, pisał po grecku. Mateusz, Galilejczyk, prawdopodobnie napisał swoją ewangelię po hebrajsku, a następnie została ona przełożona na grekę, którą posługiwali się wykształceni Żydzi.

Tekst grecki "Ojcze nasz" należałoby w miejsce "wodzenia na pokuszenie" przetłumaczyć "i prowadź nas tak, abyśmy nie popadli w pokuszenie".

Zdanie "nie pozwól mi popaść w moc grzechu" jest obecne w modlitwach żydowskich, np. wieczornej. Tym bardziej właśnie taki wydźwięk przekazu z Nowego Testamentu wydaje się właściwy. W 2002 roku Watykan polecił uświadomić wiernym, że słowa "i nie wódź nas na pokuszenie" to formuła staropolska oznaczająca dosłownie "i nie dozwól, byśmy ulegli pokusie".

A w dodatku...

"Ponieważ Twoje jest królestwo i moc, i panowanie na wieki" - takie zdanie Erazm z Rotterdamu włączył do greckiego wydania Nowego Testamentu, które ukazało się na początku XVI wieku. Właśnie tego wydania użył w 1534 r. Marcin Luter, tłumacząc Biblię z greki na język niemiecki. W ten sposób dodatkowe zdanie kończące "Ojcze nasz" stało się nieodłączną częścią modlitwy ewangelików.

Katolicy dodają czasem do "Ojcze nasz" zdanie o identycznej wymowie: "Bo twoje jest królestwo, potęga i chwała na wieki".

Jest to tak zwana doksologia, czyli słowa chwalące Boga, dodawane przez wiernych po tekście modlitwy. W liturgii Kościoła wschodniego po "Ojcze nasz" zawsze dodaje się doksologię, a oprócz tego zdanie "jako Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, teraz i zawsze, i na wieki wieków amen".

Siedmioramienna harmonia

"Ojcze nasz" składa się z ośmiu części: wezwania do Boga i siedmiu próśb. Niektórzy są zdania, że modlitwa ma doskonały kształt siedmioramiennego świecznika. Do takiego wniosku można dojść, biorąc pod uwagę cechy poszczególnych fraz. Trzy pierwsze odnoszą się do osoby Boga (imię Twoje, królestwo Twoje, wola Twoja), cztery kolejne do ludzi (daj nam, odpuść nam, nie wódź nas, zbaw nas). Specyfika czwartej prośby, o chleb, sprawia, że jest ona środkowym filarem modlitwy.

Świecznik ma budowę lustrzaną: prośby symetryczne w stosunku do filaru są przeciwstawne, np. "imię Twoje" (święć się imię Twoje) jest przeciwieństwem "złego" (zbaw nas ode złego).

W imię Ojca Indianina

"Ojcze nasz" w języku północnoamerykańskich Indian Komanczów żyjących w rezerwacie w Oklahomie zaczyna się od słów: "Taa Ahpu tomba atu, nansuwukaitu u nahnia. U tekwapuha pitaruibe siku sokoba... ".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki