Wparowali do mieszkania pana Zbigniewa i wyjąc nieludzko, obalili przerażonego mężczyznę na ziemię. - Kiedy się przewrócił, skakaliśmy po nim i kopaliśmy go. Wskoczyłem mu na twarz. Została z niej miazga. - zeznał bez żadnych emocji przesłuchującym go policjantom Patryk O.
Przez cały czas nieszczęsny pan Zbigniew błagalnym głosem wzywał pomocy. Jego mrożące krew w żyłach krzyki usłyszał jeden z sąsiadów. Nie miał odwagi przybiec z pomocą katowanemu mężczyźnie, wezwał policję. Niestety, dla pana Zbigniewa było za późno. Te bestie wytłukły z niego życie, zanim pomoc przyjechała.
Potwory zostały zatrzymane. Kierowała nimi chęć zemsty. Kilka miesięcy temu okradli pana Zbigniewa. Mężczyzna zawiadomił policję, dla której te grasujące od dawna po okolicy zbiry były pierwszymi podejrzanymi. Wściekli, że mają policję na głowie, postanowili straszliwie ukarać mężczyznę.
Za mord grozi im zaledwie 10 lat, bo dla prokuratury to było "pobicie ze skutkiem śmiertelnym".