Chlebowski nie znajdzie się na listach PO do Sejmu. Tusk nie poprze go także w wyborach do Senatu.
- Co prawda prokuratura nie pozostawiła mu zarzutów po aferze hazardowej, ale rozmowy z biznesmenami o korzystnych zapisach w ustawie, toczone m.in. na cmentarzu, skreślają go jako polityka na co najmniej kilka lat - mówi nam polityk z zarządu PO. Ale Chlebowski może indywidualnie ubiegać się o mandat do Senatu.
- Zastanawiam się nad startem do Senatu. Decyzji jeszcze nie podjąłem - mówi "Super Expresowi". Od kilku tygodni dolnośląski poseł radzi się kogo może w tej sprawie.
Przeczytaj koniecznie: Afery hazardowej NIE było! - tak ustaliła apolityczna prokuratura. Chlebowski: PRAWDA się obroniła
- Rozmawiał z wieloma osobami. Każdy powtórzył mu to samo: Donald Tusk ci nie wybaczy, jeśli sam wystartujesz. Doradzaliśmy, aby odpuścił sobie z polityką. Co najmniej na kilka lat - mówi nam ważny poseł PO.
Ale Chlebowski musi znaleźć sobie pracę! W odróżnieniu od innego bohatera afery hazardowej - Mirosława Drzewieckiego (55 l.), który ma majątek wart wiele milionów, nie może sobie pozwolić na bezrobocie. - Jeśli się uspokoi, odpuści sobie, to pewnie znajdziemy mu jakąś dobrze płatną pracę. Przecież jest ekspertem od finansów - dodaje nasz rozmówca.
Obietnice dotyczące korzystnych zapisów w nowej ustawie składane przez Chlebowskiego Ryszardowi Sobiesiakowi, głównemu bohaterowi afery hazardowej:
"Na 90 procent Rysiu, że załatwię. Tam walczę, ale nie jest łatwo, tak ci powiem".
" Ja ci powiem szczerze... ja już nie mam siły sam walczyć z tym wszystkim... jakby Grzegorz i Mirek trochę pomogli... przecież wiesz, biegam z tym sam... blokuję tę sprawę dopłat od roku... to wyłącznie moja zasługa..." .