To brzmi jak straszna historia z filmu. Matka chce dokonać aborcji w 23. tygodniu ciąży, aborcja się nie udaje, dziecko przychodzi na świat jako wcześniak, jego stan jest ciężki, dziewczynka umiera z po kilku tygodniach od narodzin. Kto jest winny takiej sytuacji?
Sprawdź WIĘCEJ: Pacjentka, której prof. Chazan odmówił aborcji chce MILION odszkodowania
Dziewczynka urodziła się z zespołem Downa. Jej stan był naprawdę ciężki. Dodatkowo miała mniejsze szanse na przeżycie, bo urodziła się jako wcześniak. - Dziewczynka była w takim stanie, że lekarze zaczęli walczyć o jej życie. Wywalczyli miesiąc — historię opisuje gazeta.wrocławska.pl. Dziewczynka zmarła w 29. tygodniu ciąży. Sprawą zajęła się prokuratura. Ostatecznie uznała, że wcale nie doszło do przestępstwa. Sprawa została umorzona. Prokuratura sprawdzała m.in., czy aborcja nie została wykonana za późno:
>>> MUSISZ TO ZOBACZYĆ: Te dzieci CUDEM uniknęły ŚMIERCI! Medycyna nie jest w stanie tego wyjaśnić! [GALERIA]
- Prawo wyznacza tylko jeden termin - na dokonanie aborcji, kiedy poczęcie nastąpiło w wyniku przestępstwa, jest 12 tygodni. W innych przypadkach zawsze decydują o tym lekarze w oparciu o wskazania medyczne - mówiła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Małgorzata Klaus. Aborcja została wykonana "zgodnie z prawem - w oparciu o przepis, który umożliwia przerwanie ciąży, kiedy płód nie będzie miał zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki".
Kontrowersję budzi fakt, że do momento życia w organizmie matki (płód) lekarze nie walczyli o życie dziecka. Stało się to dopiero w momencie, kiedy dziecko było już poza organizmem matki.
Zobacz też: Prof. Chazan zrobił 500 ABORCJI, a teraz nie chce przepisywać leków antykoncepcyjnych!