- Lech Wałęsa obalił w Polsce komunizm, ale obecnie szarga swoją reputację - tymi słowami rozpoczyna się tekst w amerykańskim wydaniu "Newsweeka". Chodzi o słowa, jakie niedawno padły z jego ust na antenie tvn24. - Doprowadziliśmy do tego, że ta mniejszość wchodzi na głowę większości (...) Jestem demokratą w stu procentach, ale nie żeby jeden procent wchodził mi na głowę - mówił odnośnie do mniejszości seksualnych.
Te słowa wywołały w kraju niemałą burzę, ale najwyraźniej poruszyły też homoseksualistów za oceanem. Bowiem Amerykanie zastanawiają się, co sprawiło, że dawna legenda wypowiedziała takie obraźliwe słowa. I twierdzą, że wypowiedzi Wałęsy mogą się wiązać z tym, że mówi i działa on szybciej, niż myśli. Poza tym na początku lat 90. utwierdził się w przekonaniu, że to on własnoręcznie obalił komunizm. A to sprawia, że kiedy cokolwiek mówi lub robi to jest przekonany o swojej racji. Dla skontrastowania z obecnie wykreowanym wizerunkiem byłego prezydenta "Newsweek" wylicza wszystkie zasługi Wałęsy i to, jakim człowiekiem był dawniej. Uważa jednak, że jego mit zdewaluował się w Polsce o wiele szybciej niż na Zachodzie. Jednym słowem lobby gejowskie walczy z mitem.