Piotr Piątek, prokurator pionu śledczego IPN, oglądał w "Super Expressie" zdjęcia gen. Kiszczaka na spacerze i podczas zakupów, ale... nie może nic zrobić. - Decyzja o ewentualnych środkach dyscyplinujących należy do sądu. Być może akurat tego dnia oskarżony poczuł się lepiej? - ironizował wczoraj Piątek.
Gen. Kiszczak oskarżony o udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym nie pojawia się w sądzie, choć biegli lekarze wydali opinię stwierdzającą, że może uczestniczyć w rozprawach. - Co na to sąd? - Nie widzimy konieczności obecności oskarżonego i dlatego nie stosujemy środków dyscyplinujących - tłumaczy "Super Expressowi" sędzia Wojciech Małek, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie. Nie każdy może liczyć na taką wyrozumiałość sądu.
Jakiś czas temu "SE" opisał perypetie pana Stanisława Wiśniewskigo (51 l.). Bytomianin złapał na gorącym uczynku bezczelną oszustkę, której padł ofiarą, i oddał ją w ręce policji.
Po dwóch latach od tego zdarzenia bytomski sąd wydał nakaz jego aresztowania i ukarał wysoką grzywną, bo nie stawiał się na rozprawach. Nie uwzględniono nawet faktu, że... w tym czasie pracował za granicą.