Wystarczy słowo "minister" i burmistrz staje na baczność. Jest gotowy załatwić wszystko, skoro dzwoni do niego "asystentka" ważnego polityka. Mieczysław Rapta, burmistrz Okonka (woj. wielkopolskie) z Platformy Obywatelskiej, tak się ucieszył z telefonu z Warszawy, że od razu obiecał pracę dla osoby, której nigdy nie widział.
- Mam jedną sprawę, w waszym regionie mieszka siostra pana ministra. Ma córkę. 23-24 lata. Dziewczyna kończy studia. Czy wy tam dla niej jakąś pierwszą pracę byście mieli? - zapytaliśmy burmistrza, udając asystentkę ministra. - Da się zrobić - z miejsca zadeklarował burmistrz Rapta. I gotów był zrobić ją nawet swoją asystentką zaledwie po dwóch minutach rozmowy przez telefon.
Szkoda, że burmistrz Okonka nie jest tak skuteczny w załatwianiu pracy bezrobotnym z Okonka. W powiecie złotowskim, gdzie mieści się Okonek, bezrobocie sięga niemal 16 proc., a miejscami nawet więcej. - 20 procent z hakiem - mówi Mieczysław Rapta, gdy pytamy o liczbę bezrobotnych w jego mieście.
Zobacz: Praca marzeń. W Polsce najlepiej zarabiają urzędasy
Rozmowa dziennikarza "Super Expressu" Z burmistrzem Okonka
"Super Express": - Dzień dobry, panie burmistrzu, dzwonię z gabinetu ministra. Minister chciałby odwiedzić wasz region. Zobaczyć, jakie tam macie inwestycje, bezrobocie.
Burmistrz Okonka Mieczysław Rapta: - Super, cieszę się bardzo. (...)
"SE": - Chyba sporym problemem jest u was bezrobocie?
Burmistrz - Tak, tak, 20 procent z hakiem. (...)
"SE": - Mam jedną sprawę, w waszym regionie mieszka siostra pana ministra. Ma córkę. 23-24 lata. Dziewczyna kończy studia. Czy wy tam dla niej jakąś pierwszą pracę byście mieli?
Burmistrz: - Co kończy?
"SE": - Ekonomię. Pierwsza praca, jakaś asystentka?
Burmistrz: - Da się zrobić.
"SE": - Da się zrobić?
Burmistrz: - Da się zrobić.
"SE": - No to super. A co by to mogło być?
Burmistrz: - Przemyślę jeszcze. Tak na surowo to wie pani, ale mam temat.
"SE": - Muszę panu ministrowi odpowiedzieć. Wie pan, jak to jest.
Burmistrz: - Zagospodarujemy, niech pan minister będzie spokojny.
"SE": - A tam u pana w urzędzie czy gdzieś w innym miejscu?
Burmistrz: - No wie pani, pięć minut temu mi pani temat powiedziała, niech pani mi da chwilę czasu, ale możliwość jest, no.
"SE": - A jakie tam u was są wynagrodzenia, jak się przychodzi do pierwszej pracy?
Burmistrz: - No, podinspektor w naszym urzędzie ma 2300 zł.
"SE": - A no to dobrze. Może pan jakiejś asystentki szuka?
Burmistrz: - No, no, no.
"SE": - Tak?
Burmistrz: - Może i szukam.
"SE": - No to super.
Burmistrz: - No.