Ta lista zszokowała całą Polskę! O sprawie poinformował "TVN24". Jak proboszcz z parafii świętego Rocha w Osieku mógł to zrobić? Na listach wyszczególnione są ulice i nazwiska osób, które przyjęły księdza i wręczyły kopertę z datkami lub też tego nie zrobiły. Mieszkańcy są oburzeni.
- Wszyscy mieli prawo zastrzec, by ich nazwisko nie pojawiało się na liście - przekonuje jednak kuria. Kto w tym sporze ma rację?
Zobacz też: Ksiądz po pijaku potrącił kobietę, bo "spieszył się na mszę"! Usłyszał zarzuty
Niestandardowa lista
Nazwiska na liście proboszcza ułożone są zgodnie z adresem zamieszkania. Oprócz rubryki "ofiara kolędowa" jest jeszcze "wpłata na konto". Z listy wynika, że parafianie pieniędzy nie żałowali. Kwota łączna ofiar na dzwony do Kościoła parafialnego z kolędy wynosi 44 930 zł i 30 euro; z wpłat na konto 86 350 zł. W sumie 131 280 zł i 30 euro.
Ksiądz zbierał po 600 złotych na dzwony
Niektórzy parafianie sa oburzeni.
- Ksiądz powiedział, że każda rodzina ma wpłacić po 600 zł na remont dzwonów. Ludzie biorą na poważnie i ciułają każdy grosz, żeby dać księdzu, "bo inaczej nas nie pochowa" - powiedziała w rozmowie z "TVN24" mieszkanka Osieka, która chce pozostać anonimowa.
Kto ma rację w sporze? Ksiądz ma prawo publikować taką listę?