Badania przeprowadził Międzynarodowy Instytut Badawczy. Według Radia Zet opierał się on na doświadczeniach w reformowaniu niemieckich kolei.
Raport nie zostawia suchej nitki na polskich kolejach. - Toaleta jest zatkana albo tak brudna i mająca intensywny zapach, że skorzystanie z niej wykracza poza próg wrażliwości wielu podróżnych - informują przeprowadzający badanie. Dostaje się nawet PKP Intercity. - Klienci IC, którzy np. latali samolotami, mają poczucie niespełnionych obietnic, bo częste są spóźnienia, klimatyzacja nie działa, a mydło w kostce nie pozwala umyć rąk - czytamy.
Po co więc takie badanie i wydatek rzędu 8 milionów złotych, skoro przedstawia znane powszechnie fakty? PKP się broni, że takich badań jeszcze nie było nigdy. - Zależało nam na gruntownej, profesjonalnej analizie i na wprowadzeniu rzeczywistej zmiany, dlatego zdecydowaliśmy się na wynajęcie międzynarodowej firmy konsultingowej. Podobne działania wprowadzały koleje w krajach UE czy światowe linie lotnicze - informuje nas Mirosław Kuk z departamentu marketingu PKP S.A.
Odmiennego zdanie jest były minister transportu Jerzy Polaczek (51 l., PiS). - Wydatki budżetu państwa w takich spółkach jak PKP na usługi doradcze, badania i zlecenia firm konsultingowych rosną w astronomicznym tempie. Dlaczego podatnicy mają wydawać miliony złotych, żeby się dowiedzieć się, że toaleta w pociągu jest zapchana? To wiemy od dawna. Do tego niepotrzebne są przecież firmy doradcze! - ocenia Jerzy Polaczek.