- Przesłuchałam nagraną rozmowę policjanta z dyspozytorką pogotowia. Przebiegała ona spokojnie. Nie było symptomów, że dziecku zdrowiu, czy życiu coś zagrażało. Policjant szukał lekarza, który by obejrzał, czy z dzieckiem jest wszystko w porządku. W takim przypadku nie zachodziła konieczność wysłania karetki pogotowia. W naszej ocenie dyspozytorka postąpiła słusznie - powiedziała Elżbieta Sochanowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. Policjanci, którzy przybyli do Sławna, chcieli wezwać karetkę, ponieważ dziecko wyglądało na osłabione - podaje Dziennik Bałtycki. Kiedy ambulans nie przyjechał, funkcjonariusze postanowili sami zawieźć dziecko do szpitala. - Pragnę podkreślić, że nasze radiowozy nie są przystosowane do takiego transportu i nie jest to naszą rolą. Ale nie chcieliśmy dziecka zostawić samego sobie - powiedział starszy sierżant z policji ze Sławna. Teraz nieodpowiedzialnych rodziców czekają konsekwencje. - Finał sprawy będzie w Sądzie Nieletnich i Rodzinnym w Sławnie. Sąd może zabrać rodzicom dziecko na stałe lub ograniczyć opiekę nad nim - dodaje policjant. 10-miesięczne dziecko trafiło tymczasowo do rodziny zastępczej.
Skandal w Sławnie (woj. zachodniopomorskie). Karetka nie chciała przyjechać po 10-miesięczne dziecko
2015-06-19
16:03
Skandaliczna sytuacja miała miejsce w środę 17 czerwca. Policjanci, którzy zostali wezwani na interwencję domową, zaalarmowali karetkę do 10-miesięcznego dziecka. Ambulans jednak nie przyjechał, bo... dyspozytorka uznała, że dziecku nic nie grozi. Funkcjonariusze odwieźli więc dziecko do szpitala. Według wstępnych ustaleń, rodzice dziewczynki byli pod wpływem amfetaminy - podaje Dziennik Bałtycki.