Piątkowe obchody Święta Niepodległości. Na ulicach Warszawy dochodzi do brutalnych starć z policją. Święto szybko przeradza się w koszmar. Są setki rannych, płoną wozy transmisyjne, policja zatrzymuje najbardziej agresywnych uczestników zajść. Gdzie w tym czasie jest szef policji Andrzej Matejuk? Był w rodzinnym Wrocławiu, gdzie m.in. wizytował stadion, gościł na przedmeczowej odprawie policji, spotkał się z przedstawicielami UEFA. Zaś wieczorem oglądał na żywo mecz Polska - Włochy. O przebiegu demonstracji dowiadywał się od swoich przełożonych albo z medialnych przekazów.
Komenda Główna Policji tłumaczy obecność swojego szefa na meczu przygotowaniami policji do zabezpieczenia EURO 2012. - Wyjazd komendanta na mecz był zaplanowany od dawna. Poza tym szef policji był na bieżąco informowany o przebiegu policyjnych działań w stolicy. Następnego dnia, czyli w sobotę, Andrzej Matejuk przyleciał helikopterem do Warszawy na naradę do premiera - mówi "SE" Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji.
Jak ustaliliśmy, akcję policji z ramienia Komendy Głównej w Warszawie nadzorował zastępca Matejuka gen. Kazimierz Szwajcowski (60 l.). - Gen. Szwajcowski doskonale dawał sobie z tym radę. Komendanci muszą dzielić się obowiązkami. Nie mogą być wszędzie - zapewnia rzecznik Mariusz Sokołowski. Ale Szwajcowski w komendzie odpowiada za sprawy kryminalne, a nie prewencje. Co ciekawe, w Warszawie 11 listopada zabrakło innego wiceszefa Komendy Głównej Waldemara Jarczewskiego (53 l.). To on w kierownictwie policji jest odpowiedzialny właśnie za sprawy prewencji i policyjnych zabezpieczeń demonstracji. Jarczewski - podobnie jak Matejuk - również był na stadionie we Wrocławiu...