Funkcjonariusze policji weszli do redakcji gazety „Głosu Naszego Błonia” 12 listopada. Jak podaje "Wprost", wylegitymowali się, po czym zapytali, czy pracownicy gazety oddadzą komputer dobrowolnie. Funkcjonariusze mieli stwierdzić, że mogą zabrać komputer „na legitymację”, ponieważ minęło 5 dni od zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Pracownicy zażądali, żeby przyszedł przedstawiciel okręgowej izby radców prawnych. Policjanci mieli powiedzieć, że nie chcą czekać, ponieważ w ich posiadaniu jest postanowienie prokuratora i to nim się kierują. Ostatecznie zabrali komputer z redakcji.
Zobacz też: Burmistrz Błonia uprawiał seks w służbowym samochodzie! Kochanka mówiła do niego "DZIADKU"!
- (...) Tutaj toczy się walka nowego ze starym. Pan burmistrz jest mentalnie w Austro-Węgrzech. W czwartek rano straż miejska, sekretarz rady gminy i pan burmistrz biegali po kioskach i wykupywali wszystkie gazety. O 6:00 nie było gazet, a o 9:00 pojawiły się plakaty: „My, mieszkańcy Błonia, popieramy pana burmistrza i to są jego prywatne sprawy. Burmistrz jest kochany. Oburzeni obywatele” – mówił redaktor naczelny „Głosu Naszego Błonia”, Grzegorz Stępniewski. – Jestem członkiem założycielem a także pracuję w Stowarzyszeniu Wolnego Słowa. Jeśli pan burmistrz nie potrafi inaczej działać, wykorzystuje swoje lokalne układy. Jak to na prowincji. Po prostu zatyka nam gębę w ten sposób – dodał Stępniewski.
Redakcja „Głosu Naszego Błonia” nie chce zostawić tej sprawy. Zamierza podjąć kroki prawne.
Zobacz też: Uprawiał SEKS w swojej służbowej limuzynie! Kim jest Zenon Reszka?
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail