I niestety wiele pań dało sobie ten okropny dyktat narzucić. Choć wiele z nich - jak Olga (19 l.) ze Starachowic (woj. świętokrzyskie) - przyznaje, że stringi bardzo lubi. Niestety, presja wywierana przez dyktatorów jest tak silna, że Olga się jej poddała. - Wybrałam bikini ze zwykłymi majtkami, bo boję się reakcji innych plażowiczów - wyznała nam dziewczyna, którą spotkaliśmy, gdy opalała się na plaży w Świnoujściu.
Całe szczęście, że trafiają się jeszcze dzielne panie, takie jak Magda (29 l.) ze Szczecina, która nie poddała się temu okropnemu dyktatowi. - Nie będzie mi jakaś tam stylistka mówiła, co mam nosić na plaży! Stringi są OK, można się w miarę równo opalić i skóra jest dzięki temu jędrniejsza. Nie rozumiem, jak można nosić zwykłe majtki, przecież w naszym klimacie ciało ma tylko dwa miesiące, żeby mogło swobodniej oddychać - tłumaczy rozsądnie piękna blondynka.
Brawo, Magda! Żeby jeszcze tylko inne kobiety chciały wziąć z niej przykład i wyzwoliły się z presji wywieranej na nie przez dyktatorów.
Eva Minge (40 l.) dyktatorka mody:
- Stringi są absolutnie niemodne na całym świecie. Na żadnej plaży, a byłam w tym roku na kilku, nie spotkałam pań ubranych w stringi. Nie oszukujmy się - pupa na wierzchu nie wygląda estetycznie. Na całym świecie rządzą zabudowane doły strojów kąpielowych. Ponadto stringi są niewygodne.