Pole za domem pana Adama to prawdziwy skarbiec. W 1982 roku jego dziadek Stanisław Szczepanik (85 l.) znalazł tu ponad trzy tysiące starych monet, które również oddał do muzeum. O tym znalezisku jednak już dawno zapomniano, aż do teraz.
Dar dla muzeum
Garnek z ceramiki, po brzegi wypełniony pieniędzmi, ukryty był kilkanaście metrów obok starego skarbu. Ważył niemal 12,5 kg!
- Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, kiedy zobaczyłem tyle pieniędzy - opowiada pan Adam. Wspólnie z żoną zebrał z pola wszystkie monety. Okazało się, że było ich ponad 10 tys. sztuk! Szczęśliwy znalazca na drugi dzień zawiózł całość do Muzeum Lubelskiego. Pan Adam nie widzi w tym niczego nadzwyczajnego. Żałuje tylko jednego. - Szkoda, że pługiem stłukłem garnek - mówi skromnie.
Skarb wart kilkadziesiąt tysięcy złotych
Historyk Tomasz Markiewicz (35 l.) z gabinetu numizmatycznego Muzeum Lubelskiego podkreśla, że znalezisko ma wielką wartość historyczną. - Znamy miejsce, skąd pochodzą monety, zachowało się również naczynie, w którym były przechowywane, to prawdziwa rzadkość - mówi. Znalezione monety to głównie boratynki, czyli popularne miedziane szelągi litewskie i koronne emitowane w latach 1659-1668. Ile są warte dzisiaj? Jedna moneta może kosztować od 1 zł do nawet 20 zł! Najdroższe są rzadsze egzemplarze albo te lepiej zachowane. Monety sporo warte były również za czasów króla Jana Kazimierza, gdy były w obiegu. - Nie prowadząc hulaszczego trybu życia, można było za nie jeść i pić przez 2-3 lata - informuje Tomasz Markiewicz.
W XVII wieku za 10 tys. monet można było kupić:
42 beczki piwa
210 garnców gorzałki
140 garnców miodu
8400 jajek