- Rozpoczęliśmy już konkretne czynności sprawdzające. Na bieżąco przekazujemy wszystkie informacje do Izby Skarbowej - mówi "Super Expressowi" Barbara Wolf, naczelnik oświęcimskiej skarbówki. Jak udało nam się dowiedzieć, Graś nie stawia się i nie odpowiada osobiście na wezwania fiskusa. Wyznaczył swojego pełnomocnika.
Według naszych informacji, dokumenty analizuje już również CBA.
Kłopoty Grasia zaczęły się w lipcu, po tym jak ujawniliśmy, że na podstawie umowy od 13 lat mieszka za darmo w zabytkowej willi należącej do niemieckiego biznesmena Paula Roglera. Zdaniem prawników, rzecznik rządu powinien zapłacić stosowny podatek. Innym wątkiem ujawnionej przez nas afery interesuje się CBA. Otóż Graś nie wpisał umowy z Niemcem ani do oświadczenia majątkowego, ani do poselskiego rejestru korzyści. A powinien to zrobić. CBA będzie próbowało również ustalić, dlaczego niemiecki biznesmen "podarował" Grasiowi w sumie blisko pół mln zł (tyle zarobiłby w ciągu 13 lat, gdyby wynajął willę po cenach rynkowych)?