- Boże! Przecież tak niewiele brakowało, a doszłoby do najgorszego - Agnieszka Kraska (36 l.), mama potwornie zmasakrowanego Adasia (11 l.), chowa twarz w dłoniach.
Był środek dnia. Jej synek bawił się z kolegami na podwórku przed blokiem, w którym mieszka. W pewnym momencie obok przeszła grupa chłopców, wśród których był mieszkający po sąsiedzku syn Dariusza M. Między nim a Adamem doszło do kłótni. No i jak to u chłopaków - do szarpaniny. Adam popchnął rywala, a ten poleciał poskarżyć się ojcu.
Wściekły Dariusz M. wybiegł przed blok uzbrojony w kij bejsbolowy. Z całych sił uderzył Adama w głowę. Chłopiec padł nieprzytomny na ziemię. W stanie ciężkim trafił do łódzkiego szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki.
Jego oprawca został zatrzymany. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, za co grozi mu dożywocie.