Skatował mnie, bo wygrałem z nim na rękę

2009-06-25 4:00

Dariusz Jurzysta (47 l.) wciąż zastanawia się, co poszło nie tak, że rodzinny festyn z okazji Dni Garwolina przemienił się niespodziewanie w krwawą jatkę.

Chciał skosztować kiełbaski z grilla, posmakować waty cukrowej i napić się piwa. Zamiast tego trafił do szpitala z 13 szwami na głowie. I to dlaczego?! Bo w zawodach na rękę pokonał miejscowego siłacza. Upokorzony i pałający zemstą garwoliński heros omal nie zabił go za to w ciemnym zaułku.

Dariusz Jurzysta (47 l.) z Garwolina (woj. mazowieckie) poszedł z żoną na miejską imprezę, by się trochę rozerwać, a o mało nie przypłacił tego życiem. Bawił się przednio do chwili, kiedy postanowił wziąć udział w konkursie mocowania się na rękę. Jego przeciwnikiem był miejscowy heros Piotr Ś. (44 l.), a jednocześnie zaprawiony w ciężkiej robocie handlarz końmi. Siłacz był pewny swego. Pogardliwie łypnął okiem na rywala i zaczął chełpić się, że jest najsilniejszy w mieście. Pan Dariusz postanowił więc dać nauczkę osiłkowi. Bez słowa usiadł przy stole, wpatrując się głęboko w oczy herosa. Jego myśli skoncentrowały się na walce, serce przyspieszyło, a jego ciało zadrżało, kumulując energię w jednym punkcie - na prawym bicepsie. Mięsień z mocą hydraulicznego młota nagle szarpnął, niemal wbijając dłoń Piotra Ś. w stół. Zapadła złowroga cisza.

Sekundę później czerwoną z wysiłku twarz Piotra Ś. wykrzywił grymas wściekłości. - Wydzierał się, że pożałuję. Odeszliśmy z żoną, bo zrobiło się zbiegowisko - mówi pan Dariusz. - Gdy dochodziliśmy pod nasz blok, nie wiadomo skąd wyskoczyło z Piotrem Ś. kilku drabów. Mieli pałki, którymi zaczęli mnie okładać. Przewróciłem się i wtedy Piotr wykrzyczał: "Zabijcie sk... syna!". Stanął nade mną i wrzasnął: "Całuj buty za to, że mnie poniżyłeś" - opowiada cały zbolały. - Myślałam, że go zabiją - mówi żona skatowanego pana Dariusza, Barbara (44 l). - Błagałam, żeby się uspokoili. Nie docierało to do nich. Jeszcze i mi się dostało - dodaje przerażona kobieta.

Piotr Ś., który zachował się w tak bandycki sposób, nie ma wyrzutów sumienia. Teraz nim i jego kuzynami, którzy bili pana Dariusza, zajmie się sąd. Prokurator postawił im już zarzuty pobicia, za co grozi kara do 5 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki