Marcin P. od kilku lat pozostawał w związku z Paulą S. (23 l.). Mieszkali wspólnie w jednej z kamienic w centrum Łodzi. Tego dnia mężczyzna długo nie wracał do domu.
- Spotkałem się z kolegą - opowiada. - Było już późno. Paula zaczęła do mnie co chwilę wydzwaniać i kazała wracać do domu. Strasznie się awanturowała. Byłem zdenerwowany. Musiałem jakoś rozładować agresję - tłumaczy.
Przeczytaj koneicznie: Lewickie: Drzewo prawie ZABIŁO kierowcę samochodu CIĄG DALSZY HISTORII Z LUTEGO
Mężczyzna napadł na młodego człowieka. Zagroził śmiercią, i okradł. Zaraz po napadzie został zatrzymany przez policję. Teraz w areszcie czeka na wyrok.
Za rozbój grozi mu do 12 lat więzienia. W celi na jakiś czas odpocznie jednak od natrętnej narzeczonej.