Matka Damianka, Martyna Z. (21 l.) z Żychlina, w piątek wieczorem przyjechała z pobitym dzieckiem do szpitala w pobliskim Kutnie. Chłopczyk na całym ciele miał mnóstwo siniaków. Po badaniach zdecydowano o przetransportowaniu malucha do specjalistycznej kliniki w Łodzi. Karetka przewiozła go jeszcze tej samej nocy. Dziecko natychmiast było operowane. Lekarze usunęli mu dwa krwiaki z główki. Od zabiegu utrzymywane jest w stanie śpiączki farmakologicznej.
Gdy medycy toczyli walkę o życie Damianka, policja zatrzymywała jego rodziców. Martyna Z. i Dariusz G. (41 l.) dotychczas uchodzili za normalną rodzinę. Policja tam nie interweniowała, nie mieli założonej tzw. niebieskiej karty. Ojciec dziecka w chwili zatrzymania był pijany. Miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Wczoraj, kiedy wytrzeźwiał, został przesłuchany. - Dariusz G. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Z dokonanych ustaleń wynika, że od 13 marca dziecko było potrząsane i bite po głowie, na skutek czego doszło do powstania sińców, otarć naskórka na szyi, twarzy i tułowiu, złamania trzech żeber, stłuczenia płuc i powstania krwiaków podtwardówkowych - dodaje.
Zobacz: Kazali zlizywać jedzenie z podłogi. Dzięki nam stanęli przed sądem! [ZDJĘCIA]