Adrian Z. (18 l.), Robert L. (17 l.) i Rafał L. (19 l.) z niewielkiej miejscowości Łanięta koło Kutna (woj. łódzkie) to zwyczajni mordercy. - Nigdy im tego nie wybaczę - rozpacza Grzegorz Rozwora (49 l.), ojciec zabitego. Jego syn wracał do domu, by pomóc mu w pracy przy gospodarstwie. Wtedy na drodze chłopca pojawili się jego oprawcy. Znał ich doskonale - z najmłodszym z tej trójki chodził do szkoły, dwaj pozostali mieszkali po sąsiedzku. - Ty! Robert! Choć na piwo - zaczepił go Adrian Z.
Chłopak odmówił. Wtedy wypadki potoczyły się błyskawicznie. Adrian Z. zaczął go szarpać. W ślad za nim ruszyli jego kumple. Powalili Roberta na ziemię i skopali. Skakali też po nim, jak po materacu. Obrażenia były tak poważne, że chłopiec zmarł.
Prokurator postawił tym zwyrodnialcom zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Grozi im do 10 lat więzienia.