To była egzekucja. 27 stycznia zwyrodnialec Bartosz Donarski (30 l.) z Chełmży (woj. kujawsko-pomorskie) urządził własnemu psu krwawą łaźnię. Wymierzył mu kilkadziesiąt kopniaków, jakby chciał wykopać z Fijo życie. Potem zostawił konające zwierzę na pastwę losu, a sam czmychnął przed odpowiedzialnością.
Fijo miał szczęście. Nie tylko przeżył, ale też trafił w ręce ofiarnych ludzi, którzy postanowili przywrócić mu zdrowie. Fundacja Dla Szczeniąt Judyta wyłożyła pieniądze na skomplikowaną operację odbarczania rdzenia kręgowego, a teraz finansuje rehabilitację Fijo w specjalistycznej klinice weterynaryjnej.
- Dwa najbliższe tygodnie będą decydujące. Albo Fijo zacznie chodzić, albo będziemy musieli przygotować dla niego specjalny wózek - mówi Małgorzata Brzezińska, wiceprezes Judyty.
Tymczasem za katem pieska wydano list gończy. Policjanci podejrzewają, że uciekł do Irlandii.
ZOBACZ TAKŻE: Pies zastrzelił myśliwego! SZOK w Rosji