A wczoraj, że zbłądzili przepraszali uniżenie. Już był godny. Więc jak jest z tym prawem w Rzeczpospolitej, że tęgie umysły z PKW nie są w stanie odpowiedzieć na proste pytanie? Może Lepper kandydować, czy nie? - narzekał szwagier.
Bo to, że Lepper wyroki ma różne (w seksaferze także) wiadomo od dawna. Problem tylko w tym, czy kandydat ma takie, które zgodnie z ustawą pozbawiają go możliwości kandydowania. To znaczy te z oskarżenia publicznego i już prawomocne. I tego PKW - zapamiętajcie tę wstydliwą nazwę - nie umiała stwierdzić. Jedynej rzeczy, do której Komisja została powołana, nie potrafiła wykonać. Bo jak tłumaczyła wczoraj, oparła się na złych danych z Krajowego Rejestru Karnego. Upokarzające, obrażające wyborców tłumaczenie.
A to lenistwo po prostu było i brak wyobraźni. Odpowiedzialności też. I dziś Lepper triumfuje... Skazany przez PKW na darmową reklamę i rozgłos. Na które nie zasługuje...