Skoczył do wody i jest sparaliżowany. Pierwsza ofiara ładnej pogody
Ledwo co zrobiło się ciepło, a już mamy pierwszy bardzo poważny wypadek nad wodą. 24-latni mężczyzna doznał poważnych obrażeń ciała po skoku na główkę do zalewu w Sielpi w powiecie koneckim. Jest sparaliżowany. Do zdarzenia doszło w niedzielę 8 kwietnia około godz. 18.00. Mieszkaniec mazowieckiej gminy Białobrzegi skoczył do wody z drewnianego mostku, do którego w sezonie cumowane są rowerki wodne. Policja sprawdza, czy 24-latek nie był pod wpływem alkoholu.
Zbiornik w Sielpi (woj. świętokrzyskie) jest płytki i niezwykle zamulony. Głeboko jest jedynie zasadzie w okolicach tamy. Poszkodowany24-latek skakał na główkę jednak z dala od tego miejsca. Przy brzegu, gdzie go wyłowiono, woda miała maksymalnie półtora metra głębokości. Mężczyzna uderzył głową w dno i doznał skomplikowanego
urazu kręgosłupa i paraliżu kończyn. Po wypadku został przetransportowany do szpitala w Kielcach. Niestety jego poważny stan uniemożliwiał do tej pory
zbadanie jego trzeźwości. -
Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna mógł być pod wpływem alkoholu - powiedział serwisowi echodnia.eu starszy sierżant Piotr Przygodzki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich. Mieszkaniec mazowieckiej gminy Białobrzegi to prawdopodobnie pierwsza ofiara bezmyślnych skoków do wody na główkę w tym roku.