To druga z kolei, po usunięciu z urzędu, najostrzejsza dostępna kara. Sędzia był oskarżony o uchybienie godności sędziego oraz naruszenie zasady niezależności sądów w związku ze sprawą Amber Gold. W rozmowie z osobą podającą się za urzędnika KPRM zapewniał, że może ustalić wygodny dla szefa rządu termin posiedzenia sądu, a także wydelegować sędziów, by zapoznali go z postępami sprawy.
Sąd pierwszej instancji skazał Milewskiego na pozbawienie stanowiska szefa gdańskiej placówki. Sąd Najwyższy zdecydowanie ją zaostrzył. - Prezes sądu przede wszystkim jest sędzią. I należy od niego wymagać co najmniej tyle, ile od sędziego - wyjaśniał sędzia SN Wojciech Katner.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail