Skończyły się wybory, zaczyna się walka o kasę

2009-06-10 16:18

Władza i pieniądze - nowo wybrani europosłowie mają o co się bić. Szczególnie w skłóconym po wyborach PiS walka może przyjąć wyjątkowo bezpardonowy charakter. - Będą latać siekiery. I to całą kadencję - mówi jeden z polityków tej partii.

Skąd takie czarne scenariusze? Wszystko przez poniedziałkowe telewizyjne występy Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego. Pierwszy miał czelność sprzeciwić się prezesowi, drugi bardzo dotkliwie pokazał niepokornemu posłowi, gdzie jest jego miejsce. Końcowy efek jest natomiast taki, że spory z Polski przeniosą się teraz do Brukseli.

W PiS stworzyły się bowiem dwa obozy. Jeden - wierny Jarosławowi Kaczyńskiemu, drugi - kibicujący młodszemu i wciąż zyskującemu na popularności Ziobrze. Taki też podział pojawił się naturalnie w delegacji PiS do europarlamentu. Różnica jest jednak taka, że w kraju chodzi głównie o to, kto będzie miał ostatnie słowo, a w Brukseli i Strasburgu walka toczyć się będzie o wymierne korzyści.

Wszystko dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość zamierza utworzyć z czeską partią ODS i brytyjskimi Konserwatystami nowe "stronnictwo konserwatywne". Do rozdania jest kilka znaczących stanowisk, a co za tym idzie - do zgarnięcia są dodatkowe pieniądze.
 
Jak twierdzi "Wprost", powołując się na anonimowego informatora w PiS, w piętnastoosobowej grupie europarlamentarzystów trwają już ciche targi o to, kto kogo poprze w decydującej chwili. Z wewnętrznej wojny zdaje sobie sprawę nawet Jarosław Kaczyński, który już zapowiedział, że szefem delegacji ma być nieuwikłany we frakcyjne konflikty Ryszard Legutko.

- Bez względu na to, jak Jarosław to poukłada, tam i tak będą latać siekiery. I to całą kadencję - komentuje całą sprawę informator "Wprost" w PiS.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki