Nie było wielkiej fety. Zamiast tego do drzwi Jaruzelskiego w piątkowe urodziny zapukało kilkoro pojedynczych gości. Niektórzy pojawili się z kwiatami, inni z ciastem domowej roboty. Jednak nikt nie zostawał na dłużej. Wszystko przez zły stan zdrowia generała, który nawet w dniu urodzin musiał pojechać do szpitala.
- Nie jest to dla mnie wesoła rocznica. To już taki wiek, że niewiele zostało czasu. Nie planuję przyjmowania większej liczby gości. Jestem sam z żoną w domu. Sporo telefonów dzwoni, ale z nikim się nie spotykam. Bardzo źle się czuję. Ledwo co wróciłem ze szpitala, gdzie byłem na badaniach. To gorzki moment z punktu widzenia czasu, jaki mi został i stanu zdrowia - opowiadał nam o swoich urodzinach generał.
Jaruzelski od przeszło półtora roku zmaga się rakiem. W grudniu 2010 r. lekarze zdiagnozowali u niego chłoniaka. Od tego czasu życie generała upływa na nieustannych wędrówkach między domem a szpitalem, ciągłych badaniach i dawkach chemii.
Urodziny generała zbiegły się też z informacją, że minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak (45 l.) wstrzymał pracę nad nowelizacją ustawy, która miała zwiększyć emeryturę Jaruzelskiego. Zamiast 8,5 tys. zł autor stanu wojennego dalej będzie dostawał ok. 4,2 tys. zł.