Sondaż przeprowadzono 6 kwietnia, czyli po opublikowaniu przez PiS raportu o stanie państwa. Prawo i Sprawiedliwość piętnuje w nim umieszczenie narodowości śląskiej w spisie powszechnym. Według Jarosława Kaczyńskiego, poczucie przynależności do narodu śląskiego musi oznaczać przyjmowanie ukrytej "opcji niemieckiej".
Okazało się jednak, że PiS z tego powodu nie straciło poparcia. Co prawda, gdyby wybory odbyły się dzisiaj, wygrałaby PO (32,1 proc.), ale PiS depcze jej po piętach (28,7 proc.).
Przeczytaj koniecznie: Wojna o Śląsk. PO donosi do prokuratury na Kaczyńskiego za znieważenie Ślązaków. Meller: WALCIE się SKINI w garniturach
- Na razie nie widać, żeby PiS-owi zaszkodziła kwestia narodowości śląskiej. Osoby, które mogły się poczuć urażone, nie są wyborcami partii Jarosława Kaczyńskiego. PiS ma na Śląsku twardy i wierny elektorat - uważa prezes Instytutu Homo Homini Marcin Duma. Do Sejmu dostałyby się jeszcze trzy partie: SLD (17,2 proc.), PSL (7,1 proc.), PJN (5,1 proc.).