Agresywna siostrzyczka już od progu pokazała, na co ją stać. Krzyczała na kryminalnych, obrzucała ich wyzwiskami i zabroniła wstępu do mieszkania. Furiatka nazwała policjantów i prokuratorów przestępcami, którzy chcą zabić w więzieniu jej 47-letniego brata.
Przeczytaj koniecznie: Warszawa: Zadźgał policjanta, bo zwrócił mu uwagę
Ten popis bynajmniej nie zraził mundurowych. Dostali się do mieszkania i zaczęli przeszukiwać każdy zakamarek. Ścigany od 2006 r. oszust znalazł się w malutkiej skrytce, przy kominie na strychu. Braciszek krzepkiej kobiety nie był od niej gorszy. Chwycił się za poręcz przy schodach i zaczął symulować atak serca.
W tym czasie 56-latka zaatakowała policjantkę. Koledzy po fachu ocalili ją z rąk furiatki, która od razu wpadła na kolejny pomysł, jak uratować brata przed więzieniem. Chwyciła za nóż kuchenny, przyłożyła go do swojego ciała i zagroziła policjantom, że popełni samobójstwo.
Cierpliwość policjantów się wyczerpała. Obezwładnili wariatkę, zakuli ją w kajdanki i wezwali pogotowie ratunkowe, które zabrało ją do szpitala.
47-latek trafił za kratki, tam gdzie jego miejsce. Wkrótce może do niego dołączyć też waleczna siostra. Za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta i znieważanie stróżów prawa grozi jej 3 lata odsiadki.