Nie odróżniał wina od... denaturatu. Poskarżył się, dzwoniąc na numer 112

Mężczyzna w czwartek (25 kwietnia) po godz. 7:00 zadzwonił na numer alarmowy Na początku „obywatelskiego” donosu stwierdził, że wino miało w sobie za dużo alkoholu. Potem zmienił zdanie i uważał, że zamiast wina sprzedano mu najzwyczajniej denaturat. Inaczej mówiąc kupił tzw. podróbę i jest to karygodne. Operator zapytał amatora lekkich trunków, czy czasem nie trzeba, by mu udzielono pomocy medycznej. Ten odmówił. Rozłączył się i pewnie myślał, że jest po sprawie. Mylił się jednak, bo nie był świadomy – w końcu od dwóch dni nie trzeźwiał – że takie wydzwonki na numer alarmowy kwalifikuje się jako fałszywy alarm. Za jego wywołanie trzeba ponieść konsekwencje. Do 60-latka zawitała policja i zaproponowała mu mandat. Pan odmówił; możliwe, że dlatego, iż był nadal zamroczony zbyt mocnym winkiem. No to teraz ma jeszcze większy problem.

W 2018 r. dyspozytorzy WPCR w Katowicach przyjęli 1,812 mln zgłoszeń o pomoc do policji, straży pożarnej lub pogotowia ratunkowego. To 13 proc. wszystkich zgłoszeń w kraju. Niezasadnych zgłoszeń (np. jak zamówić pizzę lub jak w opisywanym przypadku: bo winko było za mocne) w 2018 r. było 852 tys. Kodeks wykroczeń jasno stanowi: „Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych”.