Dramatyczny powrót do rodzinnego gniazdka. 43-latka z Pawłowic, która od wielu miesięcy pracowała we Włoszech w najczarniejszych koszmarach nie śniła, że pierwszej spotkanie z mężem po długiej rozłące przypłaci życiem.
Nic nie zwiastowało, że dojdzie do tragedii. 47-latek wyjechał do granicy po żonę, stęsknieni padli sobie w ramiona, a potem wsiedli do samochodu i pojechali do domu. Powitanie szybko jednak przybrało zupełnie nieoczekiwany obrót. Między małżonkami doszło do sprzeczki, której makabryczny finał nastąpił już po przyjeździe do domu, w garażu.
Stęskniony mąż po kłótni wpadł w szał. Rzucił się na kobietę, zacisnął jej na gardle pętlę z dłoni i dusił tak długo, aż biedaczka przestała oddychać. Po wszystkim zgłosił się na posterunek w Jastrzębiu Zdroju i przyznał do popełnionej zbrodni.
Policjanci w pierwszej chwili nie chcieli mu uwierzyć, ale kiedy pojechali do Pawłowic okazało się, że to wszystko prawda. O dalszym losie 47-letniego zabójcy zdecyduje sąd. Za bestialski czyn, którego się dopuścił może do końca swoich dni patrzeć na świat zza krat więziennej celi.