Na miejsce pierwsza przybyła straż pożarna, bo to ją koledzy zasypanego powiadomili o wypadku. Nie dość, że robotnik był całkowicie zasypany, to dodatkowym problemem była asfaltowa płyta o szerokości około 1 metra i długości około 4 metrów dociskająca ziemię od góry i blokująca dostęp do uwięzionego. Użyto ciężkiego sprzętu, by podnieść tę płytę. Powstrzymano też wyciek wody z uszkodzonej rury, która zalewała wykop. W akcji uczestniczyło, jak podaje wodzisławska komenda Państwowej Straży Pożarnej, 41 strażaków, pogotowie ratunkowe, wodociągowe, inspektorzy PIP i policjanci. Wykorzystano także dwie koparki. Gdy wyciągnięto 55-latka na powierzchnię, lekarz pogotowia ratunkowego mógł stwierdzić tylko zgon. Policjanci z Komisariatu Policji w Gorzycach pod nadzorem prokuratury wyjaśniają szczegółowe okoliczności tego tragicznego wypadku Odrębne postępowanie wyjaśniające prowadzi Państwowa Inspekcja Pracy.
Śląskie: Zginął pod zwałami ziemi. Nie można było go uratować
W Gorzycach k. Wodzisława Śląskiego podczas budowy kanalizacji sanitarnej doszło w minioną środę (19 września) po południu do tragedii. Na pracującego w wykopie robotnika osunęła się ziemia – podały wodzisławska straż pożarna i policja dzień po wypadku. 55-latka wyciągnięto spod zwałów po godzinie. Nie przeżył.