Sławomir Nowak nie wie, co znaczy wyżywić rodzinę za płacę minimalną. 1500 zł brutto na miesiąc? Przecież on wydaje trzy razy tyle na ubranie! Po pracy zrzuca garnitur i zakłada sportową kurtkę i krótkie spodenki. Niby nic nadzwyczajnego, a jednak. Ubranie ministra, w którym pojawił się na spacerze w Sopocie, kosztowało... pięć tysięcy złotych.
- Styl, który zaprezentował minister podczas spaceru, to styl exclusive kontra street, tzn. nie rzuca się w oczy, nie budzi wielkiego zainteresowania i ginie w tłumie - mówi stylista Piotr Krajewski (41 l.).
Nowak, jak widać, woli ukrywać się w tłumie w swoich drogich ubraniach, niż wziąć się do pracy przed zbliżającym się EURO 2012. - Polska nie straci na bojkocie EURO, a może stracić na tym, że turyści zobaczą na własne oczy, że elementy infrastruktury, za które odpowiada rząd, działają źle. To może być czynnik decydujący, że nie pojadą do innych miast i zakończą wcześniej pobyt - ostrzega ekonomista dr Andrzej Sadowski (49 l.).