Sławomir Nowak: Wsadzą mnie do więzienia k...a! - AFERA podsłuchowa 2014

2014-06-17 4:00

Aż trudno w to uwierzyć! Główną ofiarą afery taśmowej jest... Sławomir Nowak (40 l.), który od dawna jest na politycznym dnie. - To koniec jego kariery publicznej. Prokuratura ma tutaj co robić - przekonywał wczoraj twardo premier Donald Tusk (57 l.), tak jakby Nowak był co najmniej wicepremierem. Prokuratura zajęła się już ujawnioną rozmową Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem (51 l.), byłym generalnym inspektorem informacji finansowej, podczas której przyznał, że jego żona obawia się kontroli skarbowej i więzienia.

Od momentu wybuchu afery zegarkowej (nie wpisał drogiego zegarka do oświadczenia majątkowego) Nowak jest skreślony w PO. Ale wczoraj partia wykreowała go na kluczową postać i główną ofiarę afery taśmowej. Zanim przemówił Tusk, były minister transportu złożył rezygnację z członkostwa w PO. Następnie premier dumnie oświadczył, że Nowak nie wróci do partii. - Przynajmniej dopóki ja jestem w PO - oceniał Tusk. - Wygląda na to, że dwóch byłych ministrów przekroczyło prawo. Nie może być akceptacji dla takich zachowań - dodał szef rządu.

Sprawdź: Sławomir Nowak odchodzi z PO. Niszczono i zaszczuwano mnie i moją rodzinę

O co chodzi? W lutym tego roku Nowak spotkał się z Parafianowiczem w restauracji Sowa i Przyjaciele. Nagranie ich rozmowy ujawnił tygodnik "Wprost". Wynika z niego, że Nowak boi się wyników kontroli skarbowej, która sprawdza jego żonę. Parafianowicz odpowiada, że spróbuje dowiedzieć się szczegółów. - I chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. (…) ona jedzie od paru lat na stracie, potężnej - żali się byłemu generalnemu inspektorowi informacji finansowej Nowak. - Ja to wszystko wiem... ale... bo ja z urzędu kontroli skarbowej, to już odkryliśmy bardzo dawno - zdradza mu Parafianowicz. Były minister boi się, że postępowanie skarbówki wykaże, iż jego żona nie do końca zgodnie z prawdą rozliczała się z urzędem. - Ona jest po prostu przerażona (…) "Wsadzą mnie do więzienia, k...a" (Nowak cytuje słowa żony). A ja: "No co ty" - mówi były już polityk PO. A Parafianowicz uspokaja: - Już nie. Kiedyś tak, teraz już nie.

Prokuratura już wszczęła śledztwo w tej sprawie. - Pan Parafianowicz twierdził w rozmowie z panem Nowakiem, że podjął jakieś działania zmierzające do zablokowania najprawdopodobniej jakiegoś postępowania karnoskarbowego, które się toczyło, a także zadeklarował pomoc - mówi prokurator generalny Andrzej Seremet (55 l.).

Przeczytaj też: Afera taśmowa. To już koniec rządu Tuska?

Sławomir Nowak nie przyznaje się do winy. - Intencją rozmowy dotyczącej kontroli prowadzonej w gabinecie mojej żony nie było nakłanianie lub podejmowanie jakichkolwiek czynności bezprawnych - napisał były już polityk w oświadczeniu.

Fragment rozmowy zarejestrowanej na taśmach:

Sławomir Nowak

I chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. (…) Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moim rachunkiem (…) Bo ona jedzie od paru lat na stracie, potężnej.

Andrzej Parafianowicz

Ja to wszystko wiem...ale... bo ja z urzędu kontroli skarbowej, to już odkryliśmy bardzo dawno. UKS, komputery wyrzuciły. (…) Zablokowałem to... I teraz sprawdzają się moje prorocze słowa. Mówiłem Grasiowi: "Czyście och...li?!".

Sławomir Nowak

Jak przychodzą z intencją doj...ać, nie, to jesteśmy ugotowani. Ja mam teraz tak w domu (…) autentycznie się o nią (żonę) boję, k...a, dzisiaj. Lecę do Gdańska na wieczór, żeby tam trochę z nią posiedzieć, bo ona jest po prostu przerażona.

Andrzej Parafianowicz

A który to urząd (zajmuje się sprawą żony Nowaka)?

Sławomir Nowak

Już nie. Kiedyś tak, teraz już nie.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki