Najpierw nie udało się członkom SLD przekonać byłego premiera do startu w wyborach prezydenckich a teraz jeszcze Cimoszewicz wspiera kandydata Platformy. Nic więc dziwnego, że w obozie Grzegorza Napieralskiego zapanował... głęboki smutek i uczucie zdrady.
Lewica po cichu liczyła na pewno na wsparcie ze strony Cimoszewicza. W końcu przez wiele lat był on związany właśnie z lewą strona sceny politycznej. Był premierem, potem szefem MSZ i choć później jego stosunki z partią poważnie się popsuły to dla wielu to właśnie on był jedyną osobą, która mogłaby pomóc w powrocie lewicy do władzy.
Tymczasem Cimoszewicz owszem włączył się do kampanii wyborczej, ale po stronie marszałka Komorowskiego. Co na to Grzegorz Napieralski?
- Tak po ludzku jest mi przykro. Dzisiaj Bronisław Komorowski ma jeden głos więcej, zdobył go w Senacie – mówił dziennikarzom z kamienną twarzą kandydat na prezydenta SLD. Widać było jednak, że „niespodzianka” jaką sprawił mu Cimoszewicz to ostatnia rzecz jakiej w tym momencie by sobie życzył .
Ostrzej potraktował Cimoszewicza Jerzy Wenderlich z SLD. Ten bez ogródek mówił, że to zagrywka nie fair senatora. Poseł dodał, że w ten sposób lewicowy polityk nie powinien potraktować swojego młodszego kolegi.
SLD ma żal do Cimoszewicza: Zagrał nie fair!
2010-06-15
17:18
Lewica źle zareagowała na nagłe zbliżenie Włodzimierza Cimoszewicza do PO, jeszcze gorzej na jasną deklarację, że były premier będzie głosował na Bronisława Komorowskiego, a nie na kandydata lewicy. Grzegorza Napieralskiego mówi bez ogródek: Tak po ludzku jest mi przykro.