Lwica lewicy, jak nazywano niegdyś Aleksandrę Jakubowską, po aferze Rywina do polityki nie wróciła. Komentuje wydarzenia polityczne na Facebooku, napisała też jakiś czas temu książkę. I jak wynika z rozliczeń finansowych złożonych w Państwowej Komisji Wyborczej, okazuje się, że nadal pracuje dla Sojuszu.
>>> Miller idzie po władzę - wytrwale, z żelazną konsekwencją
W ubiegłym roku SLD na podstawie umowy o dzieło sześciokrotnie wypłacał jej pieniądze. W sumie z pieniędzy podatników wzbogaciła się o blisko 30 tys. zł. Jak informuje nas skarbnik Sojuszu Krzysztof Karolczak, w tym roku partia również daje zarobić Jakubowskiej.
Z kolei Marek Dyduch, który obecnie jest radnym sejmiku na Dolnym Śląsku, na podstawie dwóch umów o dzieło, zarobił 7 tys. zł. A Lech Nikolski 4,5 tys. zł. Nikolski, który również był bohaterem afery Rywina, obecnie zajmuje się pracą na uczelni. Za co konkretnie dostali pieniądze?
- Wymienionym osobom SLD zapłaciło za wykonanie zleconych analiz i ekspertyz wykorzystanych w pracach programowych, jak i w bieżącej pracy klubu poselskiego SLD - mówi nam Krzysztof Karolczak, skarbnik Sojuszu.