W aferze kolczykowej lokalny działacz SLD Dominik Gotyński (24 l.) w obecności prawie 50 kolegów oskarżył Grzegorza Gondka (34 l.), szefa SLD w Krakowie i współpracownika europosłanki Joanny Senyszyn (62 l.), o finansowe machlojki.
Gotyński mówił, że na jego firmę wystawiano lewe faktury i umowy w sumie na ok. 40 tys. zł. Twierdził, że większość pieniędzy oddawał Gondkowi. Za te pieniądze miał być też kupiony brylantowy kolczyk, który Gondek nosił w uchu.
Szef krakowskiego SLD broni teraz swojego dobrego imienia w prokuraturze. SLD przejrzało papiery w Krakowie i nie stwierdziło żadnych przekrętów.
A kolczyk trafi na aukcję internetową, z której wpływy pójdą na upośledzone dzieci. - Jest dziś wart ok. 230 zł, ale myślę, że na aukcji ktoś zaoferuje za niego więcej i pomoże dzieciom - mówi nam Grzegorz Gondek.