Końcówka wakacji będzie dla posłów SLD pracowita bo mają zająć się agitacją. Nie chodzi tu o rozdawanie ulotek, a o "wyjście do ludzi" i tu z pomocą ma przyjść okres imprez dożynkowych.
Jak dowiedział się "Dziennik", Grzegorz Napieralski wymyślił sobie, że jego posłowie będą jeździć po festynach w całej Polsce i promować partię. Co więcej, powstał nawet dokładny plan, jak ma takie spotkanie z wyborcami wyglądać.
Posłowie na dożynkach mają pojawiać się jako niespodziewani goście i za każdym razem prosić ich gospodarza, zwykle wójta, o zgodę na krótkie wystąpienie. Później powinni wmieszać się w tłum i rozmawiać z ludźmi.
"Dziennik" twierdzi, że Sojusz traktuje sprawę priorytetowo. Kilka dni temu do każdego z parlamentarzystów wysłano nawet tezy wystąpień, które mają przygotować. Problem w tym, że na pokładzie szykuje się bunt.
- Panie redaktorze! Ja na dożynki? Zwariował pan - mówi "Dziennikowi" jeden z prominentnych posłów. Dodaje również, że Grzegorz Napieralski za bardzo zapatrzył się na wzory z czasów PRLu.
SLD wprosi się na dożynki
2009-08-20
11:25
Trudno wierzyć w zapewnienia polityków, że nie zaczęła się jeszcze kampania przed wyborami samorządowymi. Szczególnie gdy się spojrzy na najnowsze pomysły Grzegorza Napieralskiego (35 l.). Szef SLD postanowił wysłać swoich ludzi "w teren".