"Super Express": - Czy Lewica dobrze zrobiła, głosując razem z rządową koalicją za odrzuceniem prezydenckiego weta w sprawie pomostówek? Mamy już PO-Lew?
Sławomir Sierakowski: - Nie mamy PO-Lew, tak jak wcześniej nie mieliśmy koalicji PiS i SLD. Wrażenie, że SLD jest albo takie jak PO, albo takie jak PiS, wynika stąd, że za Sojuszem nie stoi żadna wizja polityczna. Brak konsekwencji i pomysłu powoduje, że "doklejamy" za każdym razem SLD do innej partii.
- Ustawa pozbawia emerytur pomostowych ok. 750 tys. Polaków. Grzegorz Napieralski jeszcze wczoraj rano mówił, że Lewica będzie ich broniła, tak jak broni praw pracowniczych wszystkich Polaków. Czy w takim razie pójście ramię w ramię z liberalną do tego Platformą nie jest zdradzeniem ideałów lewicowych?
- Oczywiście jest, o czym najlepiej świadczy zwolnienie trzech posłów-związkowców z obowiązku dyscypliny przy głosowaniu, z uzasadnieniem, że nie mogą być przeciw prawom pracowniczym. A cała, podobno, lewicowa partia może?
- OPZZ też mówił, że ustawa o pomostówkach jest niesprawiedliwa, bo odbiera ludziom ich konstytucyjne prawa. Spór o pomostówki ujawnił, że lewica jest mocno podzielona - na - nazwijmy to umownie - frakcję prospołeczną, czyli właśnie OPZZ i grupę Napieralskiego i frakcję Olejniczaka, którą można chyba nazwać pragmatyczną.
- Spór Napieralskiego z Olejniczakiem, który rozsadza tę partię i zgubi ją prawdopodobnie, nie ma charakteru programowego, tylko ambicjonalny. A nawet ambicjonerski, bo odbywa się kosztem partii.
- A może SLD nie jest już partią lewicową?
- Z pewnością SLD nie ma dziś pomysłu, jak być lewicą. W Sojuszu pokutują dwa stare odruchy, które zastępowały zawsze politykę ideową. Napieralski chce budować siłę Sojuszu na sentymentach PRL-owskich, a Olejniczak na upodabnianiu się do najbardziej lubianego w społeczeństwie przeciwnika. To dwie atrapy programu, obie nie dają wiarygodności. A przecież potencjał dla lewicowej partii w Polsce jest ogromny i wraz z integracją europejską będzie rósł. Problemem jest brak wiarygodnej reprezentacji dla tych poglądów.
- Z kolei oponent Napieralskiego - Wojciech Olejniczak, mówił, że jeśli SLD poprze prezydenta, to może stracić elektorat i w ogóle nie wejść do parlamentu podczas kolejnych wyborów.
- Tak może stać się równie dobrze, jeśli SLD będzie głosowało razem z PO. Najgorsze z pewnością jest takie lawirowanie, bo zraża się do siebie wszystkich. Na dziś nie wiadomo, z jaką wizją identyfikować ma się wyborca Sojuszu. Jej brak powoduje permanentną konsternację wyborców przy każdym ważnym głosowaniu.
- A może SLD powinno być bardziej po drodze z socjalnym PiS-em niż z liberalną Platformą?
- SLD powinno być bardziej po drodze z jakimś programem. Najlepiej lewicowym.
- Mówi się, że SLD nie poparł Platformy bezinteresownie. Co ugrał - ustawę medialną?
- Przy tak podzielonym SLD Platforma może zupełnie bez kosztów rozgrywać Sojusz. Szczególnie teraz, gdy Olejniczak odzyskał siły w partii i kontroluje połowę jej posłów. Platformie do obalania prezydenckiego weta potrzeba właśnie tyle. Póki pat w Sojuszu będzie trwał, póty PO będzie mogła liczyć na tę połowę.
- To kolejna porażka Grzegorza Napieralskiego. Tak słabego przywódcy SLD jeszcze chyba nie miał? Czy to jego koniec?
- Kolejna porażka Napieralskiego jest zaskoczeniem. Najpewniej ani Olejniczak, ani Napieralski nie będą już tak silni, żeby odmienić los SLD.
- A może SLD stanie się jednak przystawką PO - wtedy chyba nie potrzebuje silnego przywództwa?
- Na razie wszystko na to wskazuje, że SLD podzieli się na półprzystawki dla obu partii. Zamiast PO-SLD może być niedługo po SLD.
Sławomir Sierakowski
Publicysta lewicowy, socjolog, krytyk literacki, założyciel i redaktor naczelny pisma "Krytyka Polityczna". Ma 29 lat