- Wracałyśmy ze szkoły. Nagle zobaczyłyśmy, jak ten pan się przewraca. Uderzył głową w krawężnik. Nie ruszał się - opisują uczennice Szkoły Podstawowej nr 5. Natychmiast zadzwoniły po pogotowie, poprosiły też dorosłych przechodniów, żeby zajęli się nieprzytomnym człowiekiem.
- Mężczyzna trafił na szpitalny oddział ratunkowy. Okazało się, że choruje na cukrzycę. Po badaniach i opatrzeniu rany wrócił do domu. Gdyby nie szybka pomoc dzieci, jego nagłe zasłabnięcie mogłoby się skończyć tragicznie. W takich sytuacjach liczy się każda sekunda. Dziewczynki zachowały się bardzo mądrze - tłumaczy dr Maciej Nikodemski.
Dyrekcja szkoły, w której uczą się supermenki, planuje nagrodzić je podczas apelu, ale one same tego nie oczekują.
- Nie jesteśmy żadnymi bohaterkami. Uczymy w szkole, żeby potem korzystać z tej wiedzy - mówią.