Do tego tragicznego zdarzenia doszło w piątkowy poranek, gdy to 40-letni Piotr O. w hotelowym pokoju spotkał się ze swoim nieco starszym znajomym. W pomieszczeniu przebywała również kobieta, jednak jak poinformował "Głos Pomorza" Piotr Nierebiński, miejscowy prokurator rejonowy przyczyną wybuchu awantury nie były "sprawy damsko-męskie". Kłótnia krewkich Polaków zakończyła się rękoczynami, w których słupszczanin (bez stałego miejsca zamieszkania) wykorzystał pokojowy telewizor. Po przywiązaniu go do szyi swojego oponenta wypchnął go następnie przez okno.
Poszkodowany został szybko przetransportowany do szpitala, gdzie zmarł w sobotę. Dzień później przeprowadzono jego sekcję zwłok, która wykazała, że przyczyną śmierci były wielonarządowe uszkodzenia ciała.
Piotr O. usłyszał od prokuratura zarzut zabójstwa. Co więcej, w trakcie czynności wykonywanych przez policję i prokuraturę okazało się, że przed wydarzeniami w hotelowym pokoju mężczyzna ukradł samochód, a później jeździł nim, znajdując się pod wpływem alkoholu. Oskarżony miał też grozić świadkowi tych tragicznych wydarzeń. Według informacji "Gazety Pomorskiej" mężczyzna przyznał się jedynie do jednego z tych zarzutów.
W poniedziałek sąd zdecydował tymczasowym aresztowany oskarżonego na 3 miesiące. Za swój czyn grozi mu nawet dożywocie.