Był spokojny sobotni wieczór. Mieszkańcy krakowskiego bloku na Prądniku Białym, w którym mieszka także prezydent Andrzej Duda z rodziną, kładli się spać. O godz. 22 ciszę przerwał potężny hałas. Ktoś walił łomem na parterze. Po 10 minutach znowu... – Ubrałem się i zszedłem po schodach – wspomina pan Wojciech z pierwszej klatki.
Na dole, przed drzwiami sąsiadki, która swoje mieszkanie od lat wynajmuje lokatorom, pan Wojciech ujrzał mężczyznę ze skrzynką z narzędziami oraz stojącą obok niego kobietę. – Zapytałem, co się tu dzieje i dlaczego jest tak głośno. Wodpowiedzi usłyszałem stek aroganckich odzywek. Domyśliłem się, że to pewnie ślusarz, który pomaga kobiecie dostać się do środka – opisuje pan Wojciech. Dodaje, że ocenił zachowanie mężczyzny jako agresywne.
Po jakimś czasie ślusarz skończył pracę, ale sąsiad prezydenta nie odpuścił, wyszedł za nim przed blok. – Zamierzałem zapytać, z jakiej jest firmy, liczyłem też, że na samochodzie jest jej logo. Usłyszałem, żebym spier… Zadzwoniłem na policję. A wtedy ten człowiek potraktował mnie gazem – opowiada zbulwersowany.
Tymczasem ślusarz zupełnie inaczej przedstawia całą awanturę. – Chciał mnie pobić, uszkodzić mój samochód, bezczelny wieśniak – mówi Piotr P.
Pan Wojciech złożył zeznania na policji i ma nadzieję, że krewki ślusarz poniesie konsekwencje swojego zachowania.
Sportowa odzież i obuwie jeszcze taniej? Sprawdź zniżki na New Balance kody rabatowe.