Już ponad rok trwa walka z koronawirusem, który wciąż zbiera śmiertelne żniwo. Codziennie medycy toczą nierówny bój o życie zakażonych COVID-19. A mimo tego wciąż nie brakuje tzw. koronosceptyków, którzy nazywają pandemię jednym wielkim oszustem. Wczoraj (15 marca) głos w sprawie zabrał ratownik medyczny, Michał Gościński, który na co dzień walczy o życie chorych pacjentów. - Wyjechałem z mojej stacji o 7:15. Od tego czasu nie wychodzę z karetki. Sikam do worka, bo trochę wstyd pod drzewko w centrum miasta. Na kebaby nie mogę patrzeć, a ostatnio to i parówa w bułce to podstawa mojej diety. Częściej widzę kolegę z zespołu niż żonę, która ostatnio mi powiedziała, że się już przyzwyczaiła do pustego mieszkania - pisze ratownik.
W swoim poście Gościński nie zostawił suchej nitki na Polakach, którzy nie noszą maseczek, albo mają je źle ubrane. - Połowa ludzi bez maseczek. Druga w maseczkach usyfionych tak, że w sumie można grzyby z nich skrobać do suszenia. No i oczywiście wszędzie odsłonięte kinole. Nigdy w życiu nie widziałem takiej ilości superbohaterów. Przecież oni muszą być nieśmiertelni. Bo chyba nie głupi? - podsumowuje ostro ratownik.
ZOBACZ: Koronawirus atakuje coraz młodszych! Przerażająca relacja z oddziału covidowego. "Pacjenci duszą się po kilka dni"
Mężczyzna przytoczył także przypadek 54-latka, który nie wierzył w koronawirusa. Jak wspomina Gościński, mężczyzna mówił "covid to mistyfikacja. Te maseczki to biznes tych brudnych pał z rządu". Niestety, dwa tygodnie później wspominany pacjent zmarł na COVID-19.